Lwów jest położony na pograniczu wschodniego Roztocza (Roztocze Lwowskie) i Wyżyny Podolskiej, nad rzeką Pełtwią. Jest ważnym ośrodkiem przemysłowym, węzłem lotniczym, kolejowym i drogowym. W 2015 liczył 729,4 tys. mieszkańców, jest siódmym co do liczby ludności miastem Ukrainy. Założony ok. 1250 przez króla Daniela I Halickiego, który nazwał miasto Lwowem na cześć swojego syna Lwa. W latach 1349-1370 w składzie Królestwa Polskiego, 1370-1387 w składzie Królestwa Węgier, od 1387 do 1772 ponownie w składzie Królestwa Polskiego i Rzeczypospolitej Obojga Narodów, od 1434 był stolicą województwa ruskiego Korony. Miasto posiadało prawo do czynnego uczestnictwa w akcie wyboru króla. Od pierwszego rozbioru (1772) pod władzą Austrii, jako stolica Królestwa Galicji i Lodomerii – kraju koronnego w składzie Austro-Węgier, aż do ich upadku (1918). W okresie zaborów był jednym z najważniejszych ośrodków nauki, oświaty i kultury polskiej oraz centrum politycznym i stolicą Galicji. W listopadzie 1918 przedmiot zbrojnego sporu terytorialnego odradzającego się państwa polskiego i Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej, proklamowanej przez ukraińskich polityków Galicji Wschodniej. Od 23 grudnia 1920 do 16 sierpnia 1945 stolica województwa lwowskiego II Rzeczypospolitej, największe miasto Małopolski Wschodniej. Jedno z sześciu wielkich miast II Rzeczypospolitej, obok największej z nich Warszawy, Łodzi, Poznania, Krakowa i najmniejszego Wilna. W okresie II wojny światowej pod okupacją sowiecką, niemiecką i ponownie sowiecką. W konsekwencji decyzji mocarstw wielkiej trójki zapadłych na konferencji jałtańskiej znalazł się w granicach USRR, a ludność polska została wysiedlona przez władze sowieckie. Od 1991 w granicach niepodległej Ukrainy. Lwów jako miasto wieloetniczne rozwijał się do wybuchu II wojny światowej we współistnieniu wielu różnych narodowości: oprócz dominujących liczebnie Polaków Lwów zamieszkiwali Żydzi, Ukraińcy, Ormianie, Niemcy, Czesi, Rosjanie i in. Obecnie, w wyniku powojennych przesiedleń ludności i zmiany granic państwowych, zdominowany przez ludność ukraińską. Historyczne centrum Lwowa zostało w 1998 wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Moim okiem:
Pierwsze wrażenia z pobytu w tym wyjątkowym miejscu to...
jakbym
cofnął się do czasów dzieciństwa. A przynajmniej tak
pamiętam
naszą Polskę. Miasto nieco zaniedbane, kamienice przypominają mi trochę
te łódzkie. Miejsce niezwykle pod każdym względem.
Architektura
robi wrażenie, a zwłaszcza polskie akcenty cieszą oko najbardziej.
Jeśli się dobrze rozejrzymy znajdziemy ich sporo. Cały czas widać, ze
niegdyś było to polskie miasto. Ludzie bardzo przyjaźni i ani razu nie
spotkałem się z dziwną sytuacją, a trzeba otwarcie powiedzieć, że w tym
kraju trwa wojna. Jednakże we Lwowie panuje spokojna atmosfera i pod
tym względem nie różni się to miasto od innych z zachodniej
Europy. Ceny dla polskiego portfela są dość śmieszne a jedzenie
niezwykle smaczne... dlatego trzeba uważać aby nie wrócić do
kraju o kilka kilo obywatela więcej. Transport taksówką
także do
kosztownych nie należy. Uważać trzeba na miejsca takie jak dworzec
kolejowy gdzie są "mafie" taksówkowe, które
naciągają
cenowo turystów. Taksówki lepiej poszukać w
bardzie
kameralnych miejscach. Wracając jeszcze do jedzenia to polecam
restaurację "Kryjówka" miejsce niezwykłe w każdym calu. Już
na
początek trzeba otwiera nam mężczyzna w mundurze któremu
trzeba
podać tajne hasło (jakie to hasło nie zdradzę... bo nie pamiętam;)
trzeba się dowiedzieć samemu) po czym wypić kieliszek bimbru. Jeśli już
to zaliczymy wchodzimy w podziemia gdzie możemy w końcu zjeść.
Strzelanie do zdjęcia Putina czy możliwość wejścia na działo
przeciwlotnicze znajdujące się na dachu kamienicy to tylko kilka
atrakcji jakie nas tu czekają. Polecam wizytę w pijalni czekolady gdzie
możemy napić się tego trunku siedząc na dachu i podziwiając panoramę
Lwowa. W kilku miastach już w życiu byłem ale Lwów wywarł na
mnie ogromne wrażenie. Może dlatego, że w budce u Pani możemy sobie
kupić sobie szklaneczkę bimbru, może dlatego, że gdzie indziej
dostaniemy frytki z parówkami, a może że wszędzie otaczają
nas
polskie akcenty… tak czy inaczej to miejsce to obowiązkowy
punkt
na mapie szanującego się turysty. Aaaa i najważniejsze w niedzielę nie
sprzedają alkoholu w sklepach:P
data aktualizacji: 26.12.2017r.
Mapa dojazdu: